sobota, 31 marca 2018

3. #me - joanna fabicka


Tytuł: #me
Autor: Joanna Fabicka
Wydawnictwo: YA!

❝To gotowa historia na film. Porusza najgłębsze pokłady emocji. Rani brutalnością, uwodzi szczerością, by na końcu dać nadzieję. Świetna!❝ - Agnieszka Więdłocha


Nastoletnia Sara, za duża, za gruba introwertyczka chodzącą w martensach i rozciągniętych koszulach, nie ma lekko. Na co dzień, w elitarnym liceum, mierzyć się musi z klubem durnych, uprzywilejowanych, pięknych i aroganckich (w skrócie DUPA). Po szkole skazana jest na nieobliczlną matkę. Ewa to atrakcyjna, trzęsąca miasteczkiem dziennikarka i zaawansowana alkoholiczka, która po kilku głębszych (a bywa, że i na trzeźwo) potrafi zafundować taki emocjonalny rollercoaster, że najbardziej ekstremalne kolejki górskie na świecie nie mogą się z nim równać. Sara tęskni za świętym spokojem, pełną lodówką i za ojcem, którego nie pamięta. Codziennie wysłuchuje od matki życiowych rad, że warto zapalić trawkę, wcześnie stracić dziewictwo, bo tak zdobywa się przyjaciół, i że stanowczo nie powinna tyle jeść. Kiedy pijana Ewa potrąca samochodem człowieka, Sara podejmuje walkę o siebie.


Unikam raczej polskich książek, ponieważ często czuję się zawiedziona i kojarzą mi się one z nudnymi lekturami szkolnymi. Tutaj jednak moją uwagę przyciągnął opis, pomyślałam sobie: dlaczego nie. Nie powiem, żebym się na niej całkowicie nie zawiodła, ponieważ miała ona swoje plusy, ja i minusy. Zacznę może jednak od postaci. Sara, to właśnie wokół niej kręci się akcja książki, jest piętnastoletnią dziewczyną, która ma swoje kompleksy oraz z tego co zrozumiałam ma nadwagę, a przynajmniej jest pulchna. Zajada swoje nerwy oraz stresy, a życie od zawsze daje jej nieźle w kość. W domu nie ma łatwo z matką alkoholiczką. Skoro już o niej mowa. Ewa przez całe życie czuje się nie spełniona pomimo, że jest znaną w całym miasteczku dziennikarką. Swoje smutki oraz pretensje od lat zatapia w alkoholu, mało kiedy interesuje się swoją córką. Mamy tutaj także Nicholasa, który woli gdy nazywa się go Józkiem. Chłopakowi niczego nie brakuje, a jego ojciec jest szefem telewizji, jeśli mnie pamięć nie myli. Mimo to nie jest on kolejnym zadufanym w sobie i pustym chłopczykiem, ale że nie chce spoilerować to nie powiem dlaczego. Nie są to może wszystkie postacie, o których powinnam wspomnieć, ale według mnie są tymi najważniejszymi i zostały one dla mnie idealnie wykreowane. Co do całej hisotrii oraz tego w jaki sposób została napisana, tutaj już nie jest aż tak różowo. Nie będę ukrywać, że książkę czytało mi się wolno i nie wciągała na dłuższy czas, ale mogło to być spowodowane problemem, który porusza. Akcja raz się rozpędzała po to, aby zaraz zwolnić. Ratował to jednak miejscami humor Sary, a także rzeczy, których się nie spodziewałam. Czytałam opinie na temat tej powieści, w których zarzucano jej brak realizmu, z tym muszę się po części zgodzić, ale jedynie w przypadku zakończenia, które wydawało mi się dziwne. Wątpie, aby takie rzeczy miały miejsce. Najważniejsze jednak w tej historii jest to o czym ona mówi. Porusza ona temat, o którym ostatnio często się mówi, a mianowicie alkoholizm w rodzinie. To dla mnie bardzo ważne, ponieważ sama miałam już z tym do czynienia w swoim życiu, znałam i wciąż znam ludzi, którzy musieli przez to przejść. Właśnie to było dla mnie wielkim plusem całej historii. Książka pokazuje nam także, iż wyjście z nałogu nie jest rzeczą prostą, pokazuje cierpienie dzieci uzależnionych bliskich, lecz te emocje można także przypisać osobom bliskim. 

Ocena końcowa: 6/10

1 komentarz:

  1. Zgadzam się z Twoją oceną, była to dobra książka, ale nie zasługuje na aż tyle zachwytów... Ale to świetne, że polscy autorzy nie boją się poruszać trudnych tematów.
    Pozdrawiam,
    Ola
    ksiazkowa-dolina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń